To było tak że staliśmy z Piotrkiem obok siebie, szafa w szafę by wjechać na tor, a ze mną siedziała Aga

Roadrunner jak prawdziwy facet nieźle przegazował swoje V6 (takie 1/4 mili w miejscu

) oczywiście z zimnym łokciem i rogalem na twarzy

wzbijając tym samym tumany kurzu w powietrze za autem !!... jak się chwilę później głośno okazało, ta biała szafa stała za nim

ustawiona prawie bokiem z pootwieranymi drzwiami i szybami

a w środku siedziała cała rodzinka !!

normalnie wszyscy o niech zapomnieliśmy, serio...
Daroot wyobraź sobie pustynną burze która pochłania białą Safrankę...

wyjątkowo spokojni ludzie jak się okazało!

Pozdrawiamy wszystkich!