

Tato w 2004r sprzedał ostatnią Safranke a ja zacząłem swoją przygodę w 2008r kiedy to kupiłem to cudo:
Rocznik 1992 2,1TD z dodatkowego wyposażenia miał climatronik i klimatyzacje którą musiałem wyłączać przy wyprzedzaniu żebym dzisiaj mógł napisać tego posta ( 15 koni więcej ):D



Następny 1997r. 2.0 136km. PHII tu już było troszke lepiej wyposażony tempomat, poduszka,gadaczka... .




Wtedy tato jeżdził Chryslerem 300m ( automat ) i zapragnąłem tego luksusu jakim jest automat






Pewnego niedzielnego ranka obudziłem się z bólem głowy

I tak marudziłem chwilkę Żonie i odpowiedziała: To kup sobie go albo zamknij laptopa i daj sobie spokój. Cena była 4900zł i autko wystawione od godziny wiec nie chciałem żeby mnie ktoś wyprzedził i oto on


Rocznik 2000 v6 Initiale Paris i wszystko jasne

Brakowało mi takich niuansów jak: 16calowe felgi nowszy wzór, spojlerek, obszycia skórką drzwi i przede wszystkim tunela środkowego koło radia który strasznie się rysował, szarej skóry,dwóch rurek z tyłu, 3,0L v6


Kupiłem go wiosnną 2017r. z przebiegiem 200tyś i zadbanym wnętrzem za ostateczną cenę 3600zł lecz musiałem obiecać ze nie jestem handlarzem a pasjonatem

Troszkę tysi trzeba było w nią zainwestować: laczki, rozrząd, termostat, itd.

Za poprzednim moim safranem nie tęsknie że sprzedałem bo sąsiad czasem da sie przejechać

Jedynym minusem tej initialki jest ZF 4hp20. Przy niskich obrotach czasem ciężko się z nią dogadać, przykładowo hamując do 5-15km/h i od razu dodać gaz





Koniec
