Wyjasniło się : bo długich dywagacjach na podnośniku zaczeliśmy od czujnika położenia wału.
I strzał w dziesiątkę. To musiało być to bo zaraz po wymianie było ok
Przy okazji poszły wszystkie świece bo były już fatalne.
Jutro muszę jeszcze wymienić przewody zapłonowe bo już się otulina kruszy na nich i sondę lambdę bo stoi.
W pon walczyliśmy z Szafką żeby ją zrobić o we wtorek 1.05 byłem na lotnisku Ułęż ( 10km ode mnie ) na Truck Day i dostała "Niunia " w palnik


7 przejazdów i po oponach . W wolnej chwili wrzucę filmik i foty .