Niewiele wniosę do tematu zapewne, ale zawsze to jakaś wiedza, bądź też subiektywne odczucie mojej skromnej osoby

Jak zapewne wiecie, bądź też nie, dwulitrowa safranka jest w stanie agonalnego rozkładu na elementy recyklingowe, dlatego też postanowiliśmy z Domią kupić coś innego. Głównym celem było to, ażeby auto było bezawaryjne, na drugim miejscu było spalanie, a trzecim kryterium była cena, która to nie mogła przekraczać 5.000 funtów. Na dodatek mieliśmy całkiem mało czasu na zakup auta, gdyż Domia musi jakoś dostawać się do pracy, a za jakiś czas przenoszą siedzibę firmy i będzie miała około 35 km w jedną stronę. Podczas poszukiwań i prześledzenia najgłębszych czeluści internetu udało nam się wyeliminować auta, które z różnych powodów są na "nie". Pozostała więc ścisła czołówka, a więc:
1. Volvo s60 t5 2005r
2. Lexus IS 220D 2006r
3. Mazda 6 2008r 2.0 d
4. Ford Mondeo TitaniumX 2009r 2.0 ctdi
5. Peugot 407 2009 2.0 hdi
6. Citroen C5 2.0 Hdi 2009r
Powyższe autka oglądaliśmy właśnie w takiej kolejności, a własne odczucia wyglądały tak:
ad1) pierwsze wrażenie było całkiem pozytywne, skrzynia manualna 6cio biegowa (jak we wszystkich oglądanych samochodach), wysokiej jakości skóra, trochę klasyczne wnętrze znane odkąd wymyślono bezpieczniki topikowe, oraz co najfajniejsze - silnik 2.4 t5 i 260 kucy na przednią oś. System audio ocaniam jako średni, oprócz tego czujnik deszczu, alarm i elektryka tylko dla kierowcy, z pamięcią i bez podgrzewania. Miejsca w środku tak sobie średnio dużo, lewarek zmiany biegów jak i przełączniki otwierania szyb na drzwiach kierowcy wydały mi się nienaturalnie cofnięte do tyłu auta, po prostu ich obsługa nie była zbyt intuicyjna, lecz do wszystkiego można się przyzwyczaić.
ad2) w tej maszynie na pierwszy rzut oka dało się zauważyć przycisk start/stop, radio na empetruchy oraz "nieładne" siedzenia. Ogólnie ustaliliśmy, że w naszych kryteriach cenowych nie będziemy w stanie znaleźć dobrego egzemplarza więc nie kontynuowaliśmy dalszych poszukiwań tegoż modelu. Ogólnie "TAK" ale za większe pieniądze.
ad3) szukaliśmy wersji "sport" z 2 litrowym dieslem, ponieważ miało "łezkę na halogenach" przednich i wyglądało cudnie. Autko PIĘKNE z zewnątrz, lecz po ulokowaniu swojej "szanownej" na fotelu zszokowało nas jak nieudolnie zaprojektowane zostało miejsce dla kierowcy, ani ja, ani Domia nie byliśmy w stanie ustawić sobie fotela tak, aby nie dotykać kolanami do kierownicy, po namyśle uznaliśmy, że jest to auto "dla żółtych" z 1.5m wzrostu.
ad4) ford był brany pod uwagę tylko w wersji titanium z bajeranckim wyświetlaczem na desce i innymi bajerami, lecz po obejrzeniu auta wewnątrz i stwierdzeniu "wszechobecnej tandety" postanowiliśmy darować sobie dalsze rozmyślanie o mondeo. Zajęło mi kilka minut zanim zorientowałem się, że cięgno od otwierania maski jest po stronie pasażera, co świadczyło o OSZCZĘDNOŚCIACH PRZY PRODUKCJI. Niestety taki sam patent zaobserwowaliśmy w peugotach i citroenach

ad5) peugot wyglądał całkiem dostojnie z zewnątrz. Po wejściu do kabiny okazało się, że nie jest tak kolorowo, lecz siłą rzeczy nie miałem się do czego uczepić, było po prostu tak jak być powinno w aucie klasy średniej. Najbardziej zdziwiła nas konfiguracja auta: piękny welur, tempomat czujniki wszelkich maści, nawigacja na konsoli centralnej wraz z radiem mp3 i.......................... KORBKI NA TYLNE SZYBY, nie natrafiliśmy już na zadowalający nas okaz więc doszło do kolejnej dyskwalifikacji.
ad6) citroen z zewnątrz wydał nam się "taki sobie", byłem pewien, że moja mama byłaby zachwycona z takiego designu

taki rodzinny fajny samochód. Padał deszcz, Domia wsiadła pierwsza za kierownicę i.................... i już nie chciała wysiąść, stąd moje przesiąknięte dzeszczem ciuchy hehe. Wnętrze citroena było delikatnie powiedziawszy PIĘKNE, kosmicznie i całkiem dostojnie. Samochód wyposażony był we wszystko co człowiek mógł wymyślić, czujniki do czujników i inne tego typu pierdoły, czułem się jakby siedział w domu w salonie w 2034 roku. Jakość wykończenia na bardzo wysokim poziomie. Kolory deski rozdzielczej powodowały mały orgazm zanim jeszcze przekręciło się kluczyk w stacyjce.
Ostateczna walka rozegrała się między citroenem a volvo, oba auta wykończone bardzo dobrze, diesel vs benzyna. Koniec końców zdecydowaliśmy się na rozsądniejszą opcję, czyli volvo z małym przebiegiem.
Dużym czynnikiem w wyborze auta była opinia ludzi użytkujących oba pojazdy. Ustaliliśmy więc, że nie stać nas na to, żeby oszczędzać. Mamy volvo do zagazowania.\\\\ Pozdrawiamy, Red I Domia.
Decentralizacja to przyszłość.